Krok 1. Z Elą na kolanach wpisywałam w grafice Googla różne sowa: bajka, lalka, puzzle, klocki, a nawet bardziej ogólne, takie jak "zabawka". Ela ożywiała się widząc swoje ulubione postaci z bajek, albo po prostu wskazywała jakąś zabawkę. Potem poszukałyśmy w ten sam sposób obrazków różnych słodyczy. Wybrane obrazki (kilka zabawek i kilka słodyczy) zapisałam, wkleiłam do edytora tekstów i wydrukowałam.
Krok 2. Wydrukowane obrazki wycięłyśmy i pogrupowałyśmy: tu zabawki, tu słodycze. Poprosiłam Elę, żeby z każdej kategorii wybrała jedną rzecz.
Krok 3. Poszukałyśmy jeszcze obrazków Mikołaja i prezentu oraz napisałyśmy kilka etykietek (Ela uczy się czytać globalnie i sylabowo, ale można oczywiście użyć samych obrazków).
Krok 4. Nakleiłyśmy to wszystko na karkę i kopertę i voila:
Kopertka:
I liścik:
Potem już tylko umieściłyśmy za oknem, całe popołudnie chodziłyśmy co chwilę sprawdzać, czy jest, rano ze zdziwieniem odkryłyśmy, że nie ma i pozostało już tylko codzienne przypominanie z nadzieją, że brzdąc zapamięta, o co chodzi z tym Mikołajem. A jak przyniósł radocha była oczywiście wielka :) Teraz mamy tylko mały problem, bo u nas pod choinkę przybywa Aniołek, a w Czechach u taty Ježíšek, czyli Jezusek.
I nie bardzo wiem, do kogo pisać? :))))
Proponuję wysłać do Jezuska z Aniołkiem razem. W końcu jedno dugiego nie wyklucza, Mikołaj też ma pomocników. A pomysł podoba mi się bardzo, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńPiękny list wspólnie napisałyście:)BAaaaaaaardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńU nas w domu też połączyliśmy zwyczaje moje i męża:)
Ja bym zaadresowała do Jezuska i Aniołka:) Niech razem przyniosą, lżej im będzie:)Ściskam serdecznie:)
Dziękujemy za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńZ listem myślę, że tak właśnie zrobimy!
Myślę, że Aniołki mają bezpośrednie połączenie z Jezusem, więc tak czy siak nie będzie problemu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!