poniedziałek, 29 września 2014

Turistická sezóna pokračuje

Konec září je slunečný, a tak turistická sezóna pokračuje. Včera byla Eliška na výletě, jehož původním cílem byl pozdně gotický hrad Dębno. Nejdřív jsme ale hrad nenašli a místo toho dojeli do nějaké vesnice, kde bylo poutní místo - replika lourdské jeskyně. Od jeskyně jsme se vydali po značené cestě na procházku okolím. Bylo krásně slunečno, vydrápali jsme se na vysoký kopec a obdivovali daleké výhledy. Cesta měla tentokrát pro Elu ideální parametry, byla totiž asfaltová :) Na zpáteční cestě se nám nakonec podařilo najít i ten hrad - viz fotografie.

 

niedziela, 14 września 2014

Rozmluvy na houpačce

Už několik měsíců máme s Eliškou takový zvyk, že se Eliška houpá na houpačce a já ji při tom "zkouším" z toho, co všechno už umí ukazovat rukama v jazyce Makaton. Elišce to zřejmě vůbec nepřipadá jako zkoušení, protože to má ráda a neustále ukazuje "ještě", dokonce i když už jsme všechno řekli a já si nemůžu na nic vzpomenout. Poslední dobou navíc také kombinujeme jednotlivá gesta a tvoříme krátké věty. Příklad: Medvídek spí. - Kočička pije. - Mám ráda šťávu. - Konec spaní! - a tak dále...

piątek, 12 września 2014

Dwa w jednym, czyli

turystyka z dzieckiem. Nie ukrywamy, że próby chodzenia z Elą w góry mają w naszych głowach drugie dno - chcielibyśmy zarazić Mikrusa tą przyjemnością, którą sami uwielbiamy. Na razie idzie całkiem całkiem. Ela ma sporo sił, chętnie chodzi, jest dość wytrzymała, brak jej jeszcze tylko pełnego poczucia równowagi i elastyczności. Chód niespieszny - propozycje czasowe na trasach mnożymy przez co najmniej dwa i z uśmiechem dajemy się wyprzedzać wszystkim turystom. Ela ma kompletnie w nosie jakąkolwiek rywalizację, rekordy, zaliczanie czegokolwiek. Nieważne, czy gdzieś dojdziemy, czy będziemy bawić się w chowanego na skraju lasu. Uwielbiam tę jej właściwość. W kwestii turystycznej należy znaleźć góry możliwie płaskie, z umiarkowaną ilością kamieni na ścieżkach oraz najlepiej z widokami lub / i jakimiś innymi atrakcjami. Ach, i blisko Krakowa, bo w sobotę jeszcze rehabilitacja, więc raczej wyprawy jednodniowe (choć mamy wielką ochotę zaprosić Mademoiselle na nocleg do schroniska jeszcze tej jesieni). I tak eksplorując powoli Beskid Wyspowy zupełnie niespodziewanie (za pomocą Lubomira, na który doszliśmy - bez ekstrawagancji - z Kudłaczy) pozwoliliśmy Elci zacząć listę Korony Gór Polski, której nie mamy najmniejszego zamiaru zdobywać. Było świetnie. Polecamy się pamięci, jeśli ktoś zna miejsca odpowiadające naszym mrzonkom. Będziemy bardzo wdzięczni za pomysły tras!

A oto i niedzielna wyprawa w obiektywie Mademoiselle  
Dědečku - foťák je prima!


  I moim :)

wtorek, 2 września 2014

Škola začíná...

Včera začala škola. Ráno byla Eliška na slavnostním zahájení školního roku, ale normální vyučování ještě samozřejmě nebylo, to začalo až dnes. Zato bylo po návratu domů třeba koupit nejrůznější věci do školy. U Elišky nejde ani tak o nějaké tužky, knihy a sešity, psát ani číst přece Eliška neumí (nebo jen maličko). Zato musí mít Ela ve škole například zásobu papírových ručníků. Vypravili jsme se tedy tyto ručníky koupit a naše školačka si je pak také sama odnesla domů :)