środa, 30 listopada 2011

Jekyll i Hyde powraca(ją)

Nie tylko znawcy literatury anglosaskiej ale i uważni czytelnicy opisu Elusiowych przygód wiedzą kim są Jekyll i Hyde, szczególnie w wydaniu mademoiselle Jokes...

Jekyll triumfuje - samodzielnie obsługuje komputer posługując się prawdziwą, w żaden sposób nie dostosowaną myszą. Ledwie przed miesiącem pozbyliśmy się switcha, bo krasnal nauczył się klikać i przesuwać mysz, a tu nagle okazuje się, że nie tylko obsługa obu przycisków i kółka to łatwizna dla noworodków, ale przeglądarka internetowa zaczyna mieć coraz mniej tajemnic. Hm. A na deser prawie samodzielnie wyciśnięty sok owocowy. Mniam!






Super, nie?
Ale gdzie by tam Hyde dała za wygraną... ona tylko patrzy jak oddać wet za wet. Nasiliły się problemy w przedszkolu: coraz więcej stereotypii ruchowych (kiwania się, które zresztą trochę widać na drugim filmie przy komputerze), spazmatycznych skurczy, brak zainteresowania zabawkami, bardzo nasilone próby ściskania i łapania dzieci, a wczoraj ugryzła dwoje dzieci :( Do tego nieustannie rączki w buzi - czasem nawet obie naraz... katastrofa... I nikt nie umie znaleźć drogi do tych wariacji Hyde... Dlaczego tak robi i jak jej pomóc zachowywać się w cywilizowany sposób... Wpadamy raz po raz na jakieś tropy - kontynuujemy masaże, dociski, kontrolujemy jej zachowania w obecności dzieci, inicjujemy zabawy - i jak na razie każda droga kończy się ścianą, że tylko łbem walić... Kolejną iskierkę nadziei budzi nowy pomysł pań w przedszkolu - wideotrening. Pani Kasia będzie na wideo nagrywać trudne zachowania Eli, po to, żeby fachowcy mogli zobaczyć to na spokojnie, bez obecności słodkiego gryzonia i znaleźć jakąś prawidłowość i środek zaradczy. Jedno nagranie już się odbyło, kolejne jutro. Oby się udało coś znaleźć!

wtorek, 15 listopada 2011

Merci!

Dziś wpłynęły na Elusiowe konto w fundacji wpłaty z 1% za rok 2010. 
Bardzo, bardzo dziękujemy! 
Nie możemy podziękować każdemu osobiście, bo fundacja udostępnia nam tylko nazwy urzędów skarbowych. Stąd wiemy, że o Eluni pamiętali podatnicy rozliczający się w Bochni, Bystrzycy Kłodzkiej, Gdańsku, Grodzisku Mazowieckim, Jarosławiu, Katowicach, Kędzierzynie-Koźlu, Kętrzynie, Kielcach, Krakowie, Legnicy, Lesznie, Myślenicach, Nowym Targu, Oleśnicy, Olkuszu, Oławie, Opolu, Piotrkowie Trybunalskim, Poznaniu, Proszowicach, Puławach, Rybniku, Rzeszowie, Skierniewicach, Stalowej Woli, Szczecinku, Wałbrzychu, Warszawie, Wieliczce, Wołowie, Wrocławiu i Żarach. 

Kochani darczyńcy! 
Serdecznie Wam dziękujemy za te serdeczne pity! To Wy w ubiegłym roku sfinansowaliście Eli całoroczną, systematyczną terapię metodą Tomatisa, hipoterapię, intensywny turnus rehabilitacyjny, fizjoterapię w domu oraz wiele pomocy edukacyjnych. Z Waszych darów finansowaliśmy całe cykle zajęć logopedycznych. To takie niby nic – kilka literek w stosownej rubryce – a przecież Wasz gest pomógł Elci rozwinąć samodzielność, lepiej rozumieć otaczającą rzeczywistość i komunikować swoje potrzeby. Mikołaj z Aniołkiem nie potrafiliby lepiej :) Czy czujecie ile zdziałaliście?

Przy okazji wpadnijcie do nas na kawę, ciacho i wspólne świętowanie każdego kroku Maleństwa w lepszą przyszłość.

Otrzymany dziś 1% przeznaczymy na kontynuację zajęć terapeutycznych.

sobota, 12 listopada 2011

Tatínek už také bloguje

Dnes tedy začínám psát na našem blogu i já, Eliščin tatínek. Máme tento týden delší víkend, protože pátek jedenáctého byl svátek, a tak jsme se dnes s našimi slovenskými kamarády vypravili do leteckého muzea tady v Krakově. Mysleli jsme si, že budeme pěkně pod střechou, ale ukázalo se, že většina expozice je pod širým nebem. Naštěstí bylo aspoň docela slunečno. A nyní dvě fotky:
Damiánek, Eliška a já, v pozadí dva bombardéry Il-28.
Eliška s Damiánkem pózují před Jakem-40.

niedziela, 6 listopada 2011

Panienka z pensji

Dziś rano mademoiselle pożarła czekoladowego lizaka, odłożyła patyczek na stół, po czym zaraz zerknęła nań krytycznym okiem, wzięła w łapkę, pomaszerowała do zlewu, otworzyła drzwi szafki i - cały czas na oczach zdumionych rodziców - rezolutnie wyrzuciła patyczek do kosza. Żadne z nas żadnym słowem ani gestem nie zachęcało jej do tego.

Na kolację była sałatka z kaszy i dodatków - jedno z ulubionych dań maleństwa. W takich okolicznościach miss elegancji zwykle ignoruje istnienie małych miseczek czy talerzy i usiłuje jeść prosto z salaterki. A dziś nie. Znów bez rodzicielskiego kazania wzięła łyżkę, nałożyła sobie do miseczki i zadowolona czekała na efekt. Efekt był. Rodzicom mianowicie opadły szczęki :-)

Oczywiście, że powyższe zachowania ćwiczymy od dawna. Ale dziś mikrus pierwszy raz wykazał się inicjatywą. Kwiaty i wiwaty!

piątek, 4 listopada 2011

Nowe życie :)

Oj, pobiliśmy rekord milczenia… Powrót do roboty na pełny etat nie ułatwił mi zadania, a tu jeszcze problemy z onecką republiką – od długiego czasu nie udaje się nam nic opublikować na stronie Eli, więc idziemy na łatwiznę i zaczynamy nowe życie na Blogerze. Witajcie w świecie Eli!

Dziś o fajnym programiku, który ostatnio umila Elusi ćwiczenia logopedyczne. Programik dla Czechów i czechofilów, ale także Polchów i Czelaków – do tej ostatniej kategorii zalicza się przecież nasze dziecię pogranicza. Cudowny ołomuniecki Méďa jest bowiem po czesku. Napisany specjalnie dla dzieci niepełnosprawnych nie zawiera żadnych niepotrzebnych elementów (teł czy innych zakłócaczy) a pozwala ćwiczyć logiczne myślenie, analizę i syntezę wzrokową, słownictwo itp. itd. Mademoiselle korzysta, albowiem (tadam! tadam!) od mniej więcej dwóch tygodni umie posługiwać się normalną myszką komputerową! Wobec tego chętnie oddamy potrzebującemu switch – prosimy o kontakt.