- Dzień dobry, proszę Pani, bo jak powiedziałam na ślubie Natalki...
Dziewczyno złota, ślub Twojej siostry był półtora roku temu!
- ... poprosiliśmy naszych ślubnych gości o wsparcie dla Eliszki, dołożyliśmy też coś od siebie i chciałam zapytać jak moglibyśmy to przekazać.
O rany!
- Ojej, dziękujemy, dziękujemy bardzo...
Gorączkowe poszukiwania odpowiednich słów spełzają na niczym. Umawiamy się na spotkanie.
Trzy dni później odwiedzają nas Młodzi. Promienni, uśmiechnięci, szczęśliwi, jak gdyby nigdy nic wręczają Elusi urocze srebrne pudło w groszki. A w nim wielka bomba: zamiast kwiatów dla Młodej Pary, ponad 30 godzin rehabilitacji dla Eliszki! Najlepsze jest jednak to, że Lusia i Kamil zdają się nie widzieć w swoim prezencie niczego dziwnego, wygląda, że raczej zastanawiają się po co komu w ogóle kwiatki na ślubie....
Ale to nie jest zwykła sprawa. Jak pewnie większości par, i nam, kiedy braliśmy ślub, do głowy nie przyszło, żeby komukolwiek pomagać. Wszystkie wydarzenia kręciły się dookoła nas...
Kochani! Wsparcie, które daliście Eli pomoże jej lepiej rozumieć świat i komunikować się z otoczeniem. Nie ma lepszego prezentu dla niepełnosprawnego dziecka, niż pomoc w usprawnianiu go. Dziękujemy! Przyjmijcie od nas najlepsze życzenia szczęścia i radości. Niech dobro do Was powraca!
Lusiu i Kamilu, dziękujemy!