piątek, 8 marca 2013

Martusia w bibliotece



Mademoiselle J. jest wielką fanką słowa pisanego. Uwielbia literki, kocha kiedy jej się czyta, nieustannie każe sobie czytać, i – był już taki w tej rodzinie przypadek – musi mieć czasami ograniczany dostęp do lektur. Czytelnictwo Eli to cały osobny rozdział, w którym – nie przesadzam – trochę jak w lustrze odbija się jej życie. Słynne „powiedz mi, a powiem Ci” w tym przypadku naprawdę sprawdza się świetnie.

Kilka migawek:
Zaczytany do nieprzytomności wielki tom Tuwima, w którym „Rzepka” przechodziła już milion reanimacji przy pomocy taśmy klejącej, a wcześniej – z konieczności oddana już na przemiał – „Lokomotywa”, świadczą o fiksacjach i są świadkami licznych autostymulacji, ale mają też wielkie zasługi w ćwiczeniu pamięci. Kolejność wagonów i osób wyciągających jadalny korzeń Elka ma w małym palcu. Ćwiczy to już w końcu kilka lat…

Rzepka nigdy nie poszła w odstawkę, ale po jakimś czasie nadszedł długi okres fascynacji księżniczkami, książętami, syrenkami i całym tym magicznym światem. Z czasem doczłapały, japońskie na razie, muminki. Młody książę śnił nam się po nocach, a tata po czesku recytował go przez skype, gdy Ela była ze mną na turnusie w Bydgoszczy…

Od niedawna kolejna nowość – powiastka realistyczna. Ela otóż zainteresowała się książeczkami o dziewczynkach. Na pierwszy ogień poszła Heidi, ciekawe było to, że Eli podobały się tylko rozdziały, w których Heidi była kilkulatką. A teraz dołączyła belgijska „Martusia”. Martusia ma podobne do Eli blond kucyki, jeździ na koniku i robi różne dziecinne rzeczy, z którymi córunia wyraźnie się utożsamia, bo wskazuje palcem i głośno kwicząc, pokazuje na siebie. Nie trzeba być znawcą Makatonu, żeby zrozumieć: „Ja też jeżdżę na koniku! Ja! Ja! Ja! Ja, Ela.” 

kolaż ze zdjęć z Internetu (są to te książki, które Ela czyta)

8 komentarzy:

  1. Baaaardzo popieram miłość do książek:);)
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio czytałam, że mniej niż połowa Polaków czyta co najmniej jedną książkę rocznie, a ja już wiem, kto podnosi statystyki, brawo Ela!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie na to można spojrzeć - Rzepkę Tuwima Ela czyta od trzech lat co najmniej, ale nieustająco :)))

      Usuń
    2. Przynajmniej wiadomo,że stawia na porządną literaturę;)klasyka to klasyka:)

      Usuń
  3. Pięknie, każda książka rozwija i uczy, nawet taka czytana setny raz. A próbowała Pani może bajek terapeutycznych? Dobrze dobrana bajka terapeutyczna może wiele dobrego zdziałać. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam o tym, ale jeszcze nie próbowałam, muszę się bliżej zainteresować tematem. Może mi Pani coś polecić?

      Usuń
  4. Myślę, że Eli mógłby sie spodobać "Krzyś jest wyjątkowy". Książka jest nie tyle bajką, ile opowiadaniem o życiu rodziny z dzieckiem autystycznym. Zawsze może też Pani spróbować sama stworzyć taką bajkę, na potrzeby córki. Tu jest też sporo bajek: http://bajki-zasypianki.pl/category/bajki-terapeutyczne/
    Nie czuję się ekspertem, ale mogę trochę pomóc napisać taką bajkę, piszę o nich pracę magisterską :-)

    OdpowiedzUsuń