Szkoła na Stromej i Elusia to cała historia. Gdy kilka lat temu usłyszałam: "w znajomej szkole robią kiermasz, z którego część dochodów chcą przeznaczyć na rehabilitację Eli, co Wy na to?" oniemiałam. O nic nikogo nie prosiliśmy, nie szukaliśmy sponsorów rehabilitacji, wtedy nawet chyba nie zbieraliśmy jeszcze 1%. Oni wystąpili sami z siebie, znając nasze dziecię przez "krewnych i znajomych Królika". Od tej pory regularnie wspomagają Elusiowe konto w Fundacji - z kiermaszowych dochodów opłaciliśmy już mnóstwo godzin rehabilitacji. A kiedyś później - już od samej pani Dyrektor - usłyszałam, że nie chodzi o to, żeby pomóc raz, bo przecież dziecko nadal będzie potrzebowało rehabilitacji. Ta stałość, pewność, że ktoś pamięta o Eli nie raz na całe życie, ot tak, ale co roku, jest prawdziwie wzruszająca. Tych dobrych ludzi naprawdę warto poznać!
A jak o dobrych ludziach mowa, to nie sposób nie przywołać Ludki - spiritus movens całego przedsięwzięcia. Ludka to kobieta niezwykła. Nie tylko sama wykonuje przecudne prace, które podbijają serca w kraju i za granicą, ale potrafi zachęcić cały sztab ludzi do współpracy. Umie też zaproponować dzieciom wykonanie prostych, a równocześnie niezmiernie efektownych drobiazgów. Wystarczy raz zobaczyć aniołka z makaronu, żeby po prostu musieć tam wracać!
Jest jeszcze jeden powód, żeby w przyszłą sobotę zawitać na Stromą. Ktokolwiek patrząc na nastolatków myśli "o tempora, o mores", po przybyciu do szkoły DONA, poczuje spływający na serce miodek.
Przyjdźcie koniecznie!
Dziękuję Kasiu za tak ciepłe słowa:) Wzruszyłam się:) Buziaki dla Was:) I zapraszamy na kiermasz:)
OdpowiedzUsuńLudko, to jest tylko sama prawda - w dodatku tylko niewielka jej część :) Pozdrawiamy! Przyniesiemy jakieś słodkości.
Usuń