piątek, 14 września 2012

Kolejny turnus rehabilitacyjny

za nami. Drugą połowę sierpnia Elka spędziła w bydgoskim Neuronie, gdzie już po raz trzeci całymi dniami ćwiczyła, ćwiczyła i ćwiczyła, na szczęście z reguły z przyjemnością i ochotą. W sprawach fizyczno-gimnastycznych jest już naprawdę dobrze - Ela chodzi sama po coraz trudniejszych powierzchniach, nawet po drogach bitych i po bruku, jeszcze na dość szerokiej podstawie, jeszcze nie umie sama wejść na krawężnik, czy na schody, boi się zmian nawierzchni,powierzchni nachylonych itp. ale umówmy się, że to już kosmetyka, do wypracowania. Najważniejsze, że jest coraz bardziej samodzielna. Nadal jednak sporo się kiwa, trzęsie i autostymuluje na różne inne sposoby - ciężko z tym walczyć, mam wrażenie, że cały czas trochę błądzimy we mgle, a może tylko nie ma na to cudownego sposobu? Dużo myśleliśmy też o komunikacji. Ela ani myśli mówić, czas więc zdecydować na co stawiamy. Do tej pory kombinowaliśmy trochę obrazki, trochę gesty, cały czas używając oczywiście mowy, którą Ela w dużej mierze rozumie. Po długich rozważaniach, analizie wszystkich plusów i minusów znanych nam metod komunikacji, zdecydowaliśmy, że postawimy na gesty Makatonu, których już od dawna zresztą używamy. Zainteresowaliśmy się też językiem migowym, z którego gestów Makaton wyraźnie czerpie - wiele jest takich samych, ale niektóre trudne migowe Makaton upraszcza. Fajnie byłoby gdyby Ela nauczyła się języka migowego, który jest na pewno szerzej znany, ale jednak wymaga większej dokładności wykonania. Elich ćwiczy:

1 komentarz:

  1. Ela pięknie ćwiczy! Proszę o przeMakatowanie pozdrowień dla niej:)

    OdpowiedzUsuń