niedziela, 4 grudnia 2011

Kiermasz na Stromej


Przepraszam za cytowanie samej siebie, ale rok temu pisałam, że gdyby gorące serca dzieci, nauczycieli i przyjaciół szkoły DONA mogły topić śniegi to zaręczam, że ZIKiT nie miałby co robić nie tylko dziś, ale do końca zimy i to w całej Małopolsce, a nie tylko w Krakowie.... I powiedzcie, że nie miałam racji! Toż w tym roku nawet mały płateczek śniegu jeszcze nie spadł! Na wczorajszym kiermaszu było jak zawsze kolorowo, ciepło i serdecznie. Widok różnobarwnych ozdób i świątecznych dekoracji cieszył oko, do ucha sączyła się muzyczka i miłe słowa pogawędki, węch i smak delektowały się przepysznymi wypiekami i tylko równowaga nie bardzo miała zajęcie, choć chodzenie po - nomen omen - dość stromych schodach to dla Elki tradycyjna już rozrywka. Ja jak zawsze podziwiałam ogromną liczbę prac na kiermaszu, urocze wyroby, których nie powstydziłby się żaden zawodowy dekorator, pomysłowość i pracowitość wykonawców, zapał, z którym tak wielka grupa ludzi poświęca swój czas, siły i umiejętności na pomoc innym. Podziwiam wielkoduszność i prostotę, z jaką organizatorzy podchodzą do sprawy, niezwykły talent Ludki, która potrafi wyczarować coś z niczego i swoim zapałem zarazić cały krąg krewnych i znajomych królika. Podziwiam dyrekcję i wychowawców szkoły, którzy uczą dzieci, że tylko sobą człowiek żyje… 
Dochód z kiermaszu zostanie przeznaczony na wsparcie leczenia i rehabilitacji brzeskich pięcioraczków i naszej Elusi. Dziękujemy!

1 komentarz:

  1. Dziękuję za tyle ciepłych słów:)
    Cała przyjemność po naszej stronie:)Kupować można do świąt, mam nadzieję,ze dozbieramy jeszcze...
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń