czwartek, 22 sierpnia 2013

Koniec laby

Elka ćwiczy tym razem w Michałkowie, gdzie jest z tatą na turnusie rehabilitacyjnym. Zajęcia tradycyjne tzn. sporo fizjoterapii, SI, logopeda, terapia ręki i dogoterapia, raz był też basen. Ćwiczy chętnie, za co zbiera oklaski i naklejki, co dokładnie tam się dzieje napiszą sami.

Ja robię tysiące rzeczy, na które nigdy nie ma czasu, przy okazji dowiadując się tego i owego, np. o mapach genomów (radio Tok fm, audycja Cezarego Łasiczki - gość: prof. Bożena Kamińska-Kaczmarek, 21/8 godz. 11.07, link tutaj) Te sprawy bardzo mnie ciekawią, bo Ela ma aberrację chromosomową, więc jak tylko słyszę "gen" to strzygę uszami jak zając. Cudownej pigułki rzecz jasna nie ma, ale genetyka pędzi do przodu jak burza, genom ludzki dawno zbadany,  odkryto już kod epigenetyczny, o terapiach genowych słychać coraz częściej. Trzymamy kciuki! Na razie z ogromnym zainteresowaniem słuchałam o czynnikach epigenetycznych, czyli o regulacjach pozagenowych. Przykład? Bliźniaki jednojajowe mają identyczny kod genetyczny, więc powinny wyglądać i zachowywać się identycznie, ale tak rzecz jasna nie jest. Dlaczego? Właśnie z powodu czynników środowiskowych, które sprawiają, że kod genetyczny odczytywany jest odmiennie, z czego wyciągnęłam wciąż ten sam jedynie słuszny wniosek, że stworzenie korzystnego środowiska jest ze wszech miar pożądane, innymi słowy Elę należy rehabilitować. Nihil novi sub sole, ale miło wysłuchać takiego potwierdzenia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz