środa, 16 stycznia 2013

Matka jeszcze się ociąga

z podsumowaniem osiągnięć gżdyla w roku 2012, ale gżdyl ma to za nic i rok zaczyna od ostrego treningu. Od przedwczoraj jesteśmy na turnusie rehabilitacyjnym w bydgoskim "Neuronie". Daleko, ale dobrze, więc całoniedzielna podróż nie straszna, poszło gładko, drogi dobre, tradycyjna msza w Łodzi, mniej tradycyjny McDo, kilka przerw tu i tam, nowa autostrada w kierunku Torunia, cudownie oświetlona toruńska starówka, most przez Wisłę trzy razy dłuższy niż pod Wawelem, wsmarowany w kurtkę, spodnie, lalkę, fotelik i resztę samochodu banan i już jesteśmy w Fordonie. Zajęć pełna gama - z gimnastycznych: masaż, ćwiczenia w kombinezonie, pająk, z fizyczno-emocjonalnych: integracja sensoryczna, z umysłowych: logopeda, pedagog, terapia zajęciowa, piesek, część podwójnie, tak że dzień zajęty od 10 (możemy się wysypiać :) do 19. Przerwa na obiad i po południu na spacerek i podwieczorek. Ela wytrzymuje ten rytm, bardzo zresztą lubi zajęcia i wszystkie znane i nowe ciocie i wujków, acz wczoraj spałaby dłużej gdybym nie obudziła jej o 9, a wieczorem miała głupawkę.W razie czego zawsze można zmodyfikować (w naszym przypadku ew. zmniejszyć) dawkę zajęć, zobaczymy. Ela spotyka tu też koleżankę, z którą chętnie przebywa i próbuje się bawić.

Zmieniły się tylko warunki meteorologiczne, ale radocha wciąż ta sama :)
(zdjęcie z poprzedniego turnusu - niedzielnego wypadu do Torunia)
 
PS. Turnusy to świetny sposób rehabilitacji, ale ten intensywny zastrzyk doznań niestety słono kosztuje. Dlatego serdecznie dziękując za ubiegłoroczne wsparcie powoli zaczynamy się uśmiechać o 1% podatku za 2012, który umożliwia nam finansowanie tych pobytów. Ela jest podopieczną Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą", na jej subkonto w Fundacji można przekazywać 1% podatku. Jej strona w Fundacji znajduje się tutaj. Z góry dziękujemy :)

2 komentarze: