czwartek, 30 stycznia 2014

I tak doczekaliśmy się

 fot. tata

pierwszej zimy, podczas której Ela prawie nie choruje, a z radością co rano biegnie do szkoły, skąd po południu trudno ją wyciągnąć :) Jak zmieniła się przez ostatni czas? Dużo lepiej chodzi - zdarza jej się już całkowicie samodzielnie wejść na schodek czy krawężnik, podtrzymywana za ręce fajnie podskakuje, po schodach coraz lepiej chodzi naprzemiennie, a nawet próbuje schodzić naprzemiennie trzymając się tylko jedną ręką poręczy. Dużo i chętnie komunikuje - ostatnio często powtarza zdanie "co robić?" - to oczywiście dwa gesty, z tym, że o ile "robić" to uderzanie jedną zwiniętą pięścią w wierzchołek drugiej, o tyle "co" wymaga utworzenia z kciuka i palca wskazującego kształtu litery "c" i przesunięcia tak ułożonej dłoni ku sobie. Zdanie to oczywiście te dwa gesty jeden po drugim. Gestów zresztą zna już moc. Tablica do komunikacji to też przyjaciel, szczególnie w sytuacji, gdy rozmówca nie zna gestów - wówczas mowę zastępuje pokazywanie obrazków. Nadal kocha planszówki. Ostatnio hitem są Laleczki, przy której to grze nauczyła się wprawiać w ruch wirującą strzałkę.  Nie ma problemu w oczekiwaniu na swoją kolejkę, a do gry często zapraszany jest Prosiak - pierwsza zabawka, którą Ela antropomorfizuje. Takie niby nic, a cieszy. To są po prostu te małe-wielkie kroczki w szeroki świat :)

Oldskulowo byłoby to tak: